Tych, u których zakup agregatu do piany PUR został poprowadzony w niewłaściwa stronę, dzieli się w branży poliuretanowej na trzy nieuniknione kategorie późniejszych desperatów:
- tych, którzy desperacko walczą ze swoim nowo nabytym sprzętem, próbując bezowocnie nakłonić go do prawidłowej współpracy
- tych, którzy przestali już wierzyć w sens syzyfowej pracy nad nakłanianiem swojego obecnego sprzętu do współpracy i desperacko szukają sposobu pozbycia się ",,"aktywu” oraz odzyskania w miarę jak największej części swoich źle wydanych pieniędzy celem kolejnego, tym razem bardziej udanego zakupu
- tych, którzy kompletnie zdesperowani ciągłymi problemami technicznymi, brakiem wydajności i jakości wytwarzanej piany a tym samym pozbawieni rentowności, porzucają w końcu w ogóle branżę poliuretanowych izolacji natryskowych, pozbywając się sprzętu za wszelką cenę i każde pieniądze lub z odrazą odstawiając go w ostatnie miejsce, w którym mógłby drażnić wzrok, wywołując traumatyczne wspomnienia lub zalążki myśli samobójczych
Zapoznaj się z publikacją: „Dobór sprzętu do natrysku piany - fundament sukcesu lub podwaliny porażki”

Jak Państwo myślicie - co obecnie jest główną przyczyną ,,dynamicznego rozwoju” wtórnego rynku (używanych) agregatów do piany PUR? Jakie są powody tego, że liczne egzemplarze tzw. kompletu natryskowego, wystawiane są na sprzedaż już po zaledwie kilku tygodniach, miesiącach czy roku użytkowania od chwili zakupu? Nawet bez ścisłej wiedzy technicznej sama logika zdaje się podpowiadać, że te modele agregatów do piany PUR, których statystycznie i procentowo pojawia się najwięcej na wtórnym rynku maszynowym, powinny być bezpiecznie omijane szerokim łukiem a przynajmniej budzić uzasadnione wątpliwości lub choćby wzmożoną czujność przyszłego nabywcy. Niestety, zdrowy rozsądek zostaje często przyćmiony przez jaśniejącą jak gwiazda na firmamencie - niespotykanie ,,atrakcyjną” cenowo ofertę sprzedaży - czy to nowego, czy używanego agregatu do piany PUR. Tyle tylko, że najczęściej ta ,,atrakcyjność” cenowa w praktyce dotyczy faktycznie właśnie sprzedaży a nie kupna oraz sprzedającego a nie kupującego, o czym ten ostatni przekonuje się na własnej skórze, kiedy gwiazda zaczyna blednąć na tle pojawiających się szybko a piętrzących w nieskończoność problemach techniczno-przetwórczych. Wyjaśniliśmy tu zarazem pokrótce najprostszą drogę do szybkiego zaszeregowania w jednej z trzech, omówionych wyżej kategorii branżowych desperatów.
Nagminnym jest oferowanie przez dystrybutorów agregatów do piany PUR, osprzętu ogołoconego z podwójnej pętli recyrkulacyjnej, elektrycznego osuszacza ziębniczego, rozsądnej długości węża, sprężarki do pracy ciągłej, zapasowego pistoletu a nawet mieszadła czy też ekwipunku BHP ściśle wymaganego do pracy z natryskowym systemem poliuretanowym. Kuriozum stanowią przypadki ogołocenia klienta również z drogocennej (dosłownie drogo-cennej) informacji, że np. wybrany model agregatu do piany PUR będzie wymagał doposażenia w postaci drogiego, za to niezbędnego agregatu prądotwórczego o dużej mocy i adekwatnej cenie. A wszystko to, zdaje się w imię ,,chlubnego” celu przedstawienia wprost niespotykanie atrakcyjnej oferty cenowej na ,,komplet natryskowy”. Niestety, jedynym co można by tu nazwać niespotykanym, to niespotykany brak odpowiedzialności. Jeżeli klient trafia się delikatnie niewygodny tzn. zaczyna zadawać sensowne pytania na temat konfiguracji doposażenia, to jego wątpliwości są z reguły rozwiewane przekazem dwóch ,,złotych myśli”, płynących z ust sprzedawcy sprzętu. Pierwsza, to ,,A po co to Panu potrzebne?” druga, to kultowe ,,Będzie Pan zadowolony”. Powodem użycia takich właśnie ,,argumentów nie do zbicia” jest albo brak wiedzy o fizyce i chemii, poliuretanu oraz samym procesie przetwórczym albo celowe (by nie powiedzieć perfidne) ukrywanie posiadania jednak takiej wiedzy. Niezależnie, która opcja wchodzi w grę, to przedstawiona potencjalnemu nabywcy narracja pozostaje naturalnie identyczna.